Po pierwszej części dwumeczu Hayabusa przegrywała jednym zaledwie golem. Trzeba było się przyłożyć do spotkania z Micronatorem Nowy Jantar 5 października. Spotkanie rozpoczęło się punktualnie o 20:00 na Hayabusa Tainen Arena. Micronator doszedł najprawdopodobniej do podobnego wniosku, gdyż już w 3 minucie rozpoczęły się faule. Gojko Bacanovic otrzymał żółtą kartkę. Trzy minuty później pomocnik Hayabusy - Jerry Murtagh strzelił z ostrego kąta. Niestety niecelnie. Minutę później szansę na zdobycie gola miał Ernest Lokvencic z Micronatora. Desperacko główkował i ... na szczęście nasz bramkarz popisał się refleksem. W 9 minucie przyszła znów pora na Hayabusę. Silnie podkręcony strzał Rząsy również nie przyniósł zmiany wyniku. 15 minuta - atakuje Nowy Jantar. Główka Mirkovicia trafiła prosto w ręce Siema Langenberga. Hayabusa chyba zaczęła słabnąć, bo w 20 i 21 minucie, bez szansy Tainen, ponownie gola próbował zdobyć Micronator. Obie szanse Arsenio Punzy nie odniosły jednak skutku. Hayabusa, za sprawą Ryana Keane'a znów zorganizowała atak. 29 minuta meczu nie przyniosła jednak nadal przewagi dla nikogo. 33 minuta i ponowny atak naszych zawodników. Tym razem Morris Cheeseman strzela, dobija piłkę odbitą od słupka i ... nic. sześć minut przed końcem pierwszej połowy kontuzję odnosi Damir Bilav - nowojantarski obrońca. Zmienia go Zacharias Hawker. Oba zespoły wyczerpane licznymi nieefektywnymi atakami "doczołgały się" do przerwy. W połowie spotkania nie widzieliśmy żadnych bramek. Trenerzy obu drużyn mieli sporo roboty w przerwie, by zmotywować swoich podopiecznych i ustawić nową taktykę na drugą część spotkania. Tu lepiej wypadł chyba trener Micronatora, gdyż już w 49 minucie Duje Mirkovic lobem ze skrzydła pokonuje naszego bramkarza zdobywając przewagę. Dwie minuty później znów atak żółto-czerwonych. Tym razem Bacanovic. Niecelnie. Szansa wyrównania przydarzyła się Hayabusie w 57 minucie, kiedy to Murrough Stack pięknie strzelił szczupakiem. Szczęście było tuż tuż, jednak piłka odbiła się od spojenia słupka z poprzeczką. Cztery minuty później znów zaatakował Micronator, a mianowicie Ernest Lokvencic, który po dośrodkowaniu Drpicia wbił głową piłkę do bramki Hayabusy podnosząc prowadzenie nowojantarczyków na 0:2. Marzenia o awansie były w tym momencie już daleko. Nie poddawaliśmy się jednak.
Odpowiedź Hayabusy nastąpiła już po chwili. Niestety - znów nieszczęśliwie zagrała para: Stack i poprzeczka. 67 minuta i kolejny atak Hayabusy - Pak Geung Dokgo główkował. Daleko od bramki. Minutę później znów zagrożenie zagościło w okolicach bramki Langenberga. Mirkovic próbując strzelać w okienko poznał odpowiedź przeciwległej poprzeczki. Wynik pozostał bez zmian. Sytuacja dla Hayabusy zaczynała być już bardzo niekomfortowa. Już tylko 20 minut do końca meczu, a nie dało się dotychczas zdobyć nawet gola kontaktowego. Udało się to dopiero 10 minut później, kiedy w 79 minucie Murrough Stack tym razem trafił w światło bramki daleko od poprzeczki a równocześnie poza zasięgiem Ratimira Zakuli. Gol kontaktowy dodał wiatru w żagle naszej drużyny, jednak to Micronator miał kolejną szansę na dobicie drużyny z Tainen. W 87 minucie Goran Brzakovic precyzyjnie strzelił główką do bramki Hayabusy. Od dramatu uchroniła Hayabusę wspaniała parada Siema Langenberga. Całkiem nieoczekiwanie, szybkim prostopadłym podaniem Michał Pawełek (obrońca) umożliwił kontrę, która zaskoczyła prowadzącą drużynę. Ryan Keane, który przejął piłkę po kilku sekundach stanął twarz w twarz z bramkarzem Micronatora i lobem umieścił piłkę w bramce przeciwnika, odzyskując remis . Niestety, do przedłużenia bytu Hayabusy w rozgrywkach pucharowych brakowało nam jeszcze jednej bramki, na którą zabrakło czasu. Mecz skończył się wynikiem 2:2, zaś dwumecz wygrał Micronator Nowy Jantar 5:4. Obydwa mecze udowodniły, że obie drużyny posiadają dość wyrównane talenty. Gra była zaciekła i wyrównana zarówno w pierwszym jak i drugim spotkaniu. Być może uda się Hayabusie kolejnym razem. Jednak i tak jesteśmy zadowoleni z postawy naszej drużyny.
Odpowiedź Hayabusy nastąpiła już po chwili. Niestety - znów nieszczęśliwie zagrała para: Stack i poprzeczka. 67 minuta i kolejny atak Hayabusy - Pak Geung Dokgo główkował. Daleko od bramki. Minutę później znów zagrożenie zagościło w okolicach bramki Langenberga. Mirkovic próbując strzelać w okienko poznał odpowiedź przeciwległej poprzeczki. Wynik pozostał bez zmian. Sytuacja dla Hayabusy zaczynała być już bardzo niekomfortowa. Już tylko 20 minut do końca meczu, a nie dało się dotychczas zdobyć nawet gola kontaktowego. Udało się to dopiero 10 minut później, kiedy w 79 minucie Murrough Stack tym razem trafił w światło bramki daleko od poprzeczki a równocześnie poza zasięgiem Ratimira Zakuli. Gol kontaktowy dodał wiatru w żagle naszej drużyny, jednak to Micronator miał kolejną szansę na dobicie drużyny z Tainen. W 87 minucie Goran Brzakovic precyzyjnie strzelił główką do bramki Hayabusy. Od dramatu uchroniła Hayabusę wspaniała parada Siema Langenberga. Całkiem nieoczekiwanie, szybkim prostopadłym podaniem Michał Pawełek (obrońca) umożliwił kontrę, która zaskoczyła prowadzącą drużynę. Ryan Keane, który przejął piłkę po kilku sekundach stanął twarz w twarz z bramkarzem Micronatora i lobem umieścił piłkę w bramce przeciwnika, odzyskując remis . Niestety, do przedłużenia bytu Hayabusy w rozgrywkach pucharowych brakowało nam jeszcze jednej bramki, na którą zabrakło czasu. Mecz skończył się wynikiem 2:2, zaś dwumecz wygrał Micronator Nowy Jantar 5:4. Obydwa mecze udowodniły, że obie drużyny posiadają dość wyrównane talenty. Gra była zaciekła i wyrównana zarówno w pierwszym jak i drugim spotkaniu. Być może uda się Hayabusie kolejnym razem. Jednak i tak jesteśmy zadowoleni z postawy naszej drużyny.