Search the site...

hayabusa tainen f.c.
  • NA BIEŻĄCO
  • O klubie
  • Kontakt
  • NA BIEŻĄCO
  • O klubie
  • Kontakt

Półfinał był w zasięgu ręki

5/10/2016

0 Komentarze

 
Po pierwszej części dwumeczu Hayabusa przegrywała jednym zaledwie golem. Trzeba było się przyłożyć do spotkania z Micronatorem Nowy Jantar 5 października. Spotkanie rozpoczęło się punktualnie o 20:00 na Hayabusa Tainen Arena. Micronator doszedł najprawdopodobniej do podobnego wniosku, gdyż już w 3 minucie rozpoczęły się faule. Gojko Bacanovic otrzymał żółtą kartkę. Trzy minuty później pomocnik Hayabusy - Jerry Murtagh strzelił z ostrego kąta. Niestety niecelnie. Minutę później szansę na zdobycie gola miał Ernest Lokvencic z Micronatora. Desperacko główkował i ... na szczęście nasz bramkarz popisał się refleksem. W 9 minucie przyszła znów pora na Hayabusę. Silnie podkręcony strzał Rząsy również nie przyniósł zmiany wyniku. 15 minuta - atakuje Nowy Jantar. Główka Mirkovicia trafiła prosto w ręce Siema Langenberga. Hayabusa chyba zaczęła słabnąć, bo w 20 i 21 minucie, bez szansy Tainen, ponownie gola próbował zdobyć Micronator. Obie szanse  Arsenio Punzy nie odniosły jednak skutku. Hayabusa, za sprawą Ryana Keane'a znów zorganizowała atak. 29 minuta meczu nie przyniosła jednak nadal przewagi dla nikogo. 33 minuta i ponowny atak naszych zawodników. Tym razem Morris Cheeseman strzela, dobija piłkę odbitą od słupka i ... nic. sześć minut przed końcem pierwszej połowy kontuzję odnosi Damir Bilav - nowojantarski obrońca. Zmienia go Zacharias Hawker. Oba zespoły wyczerpane licznymi nieefektywnymi atakami "doczołgały się" do przerwy. W połowie spotkania nie widzieliśmy żadnych bramek. Trenerzy obu drużyn mieli sporo roboty w przerwie, by zmotywować swoich podopiecznych i ustawić nową taktykę na drugą część spotkania. Tu lepiej wypadł chyba trener Micronatora, gdyż już w 49 minucie Duje Mirkovic lobem ze skrzydła pokonuje naszego bramkarza zdobywając przewagę. Dwie minuty później znów atak żółto-czerwonych. Tym razem Bacanovic. Niecelnie. Szansa wyrównania przydarzyła się Hayabusie w 57 minucie, kiedy to Murrough Stack pięknie strzelił szczupakiem. Szczęście było tuż tuż, jednak piłka odbiła się od spojenia słupka z poprzeczką. Cztery minuty później znów zaatakował Micronator, a mianowicie Ernest Lokvencic, który po dośrodkowaniu Drpicia wbił głową piłkę do bramki Hayabusy podnosząc prowadzenie nowojantarczyków na 0:2. Marzenia o awansie były w tym momencie już daleko. Nie poddawaliśmy się jednak.
Odpowiedź Hayabusy nastąpiła już po chwili. Niestety - znów nieszczęśliwie zagrała para: Stack i poprzeczka. 67 minuta i kolejny atak Hayabusy - Pak Geung Dokgo główkował. Daleko od bramki. Minutę później znów zagrożenie zagościło w okolicach bramki Langenberga. Mirkovic próbując strzelać w okienko poznał odpowiedź przeciwległej poprzeczki. Wynik pozostał bez zmian. Sytuacja dla Hayabusy zaczynała być już bardzo niekomfortowa. Już tylko 20 minut do końca meczu, a nie dało się dotychczas zdobyć nawet gola kontaktowego. Udało się to dopiero 10 minut później, kiedy w 79 minucie Murrough Stack tym razem trafił w światło bramki daleko od poprzeczki a równocześnie poza zasięgiem Ratimira Zakuli. Gol kontaktowy dodał wiatru w żagle naszej drużyny, jednak to Micronator miał kolejną szansę na dobicie drużyny z Tainen. W 87 minucie Goran Brzakovic precyzyjnie strzelił główką do bramki Hayabusy. Od dramatu uchroniła Hayabusę wspaniała parada Siema Langenberga. Całkiem nieoczekiwanie, szybkim prostopadłym podaniem Michał Pawełek (obrońca) umożliwił kontrę, która zaskoczyła prowadzącą drużynę. Ryan Keane, który przejął piłkę po kilku sekundach stanął twarz w twarz z bramkarzem Micronatora i  lobem umieścił piłkę w bramce przeciwnika, odzyskując remis . Niestety, do przedłużenia bytu Hayabusy w rozgrywkach pucharowych brakowało nam jeszcze jednej bramki, na którą zabrakło czasu. Mecz skończył się wynikiem 2:2, zaś dwumecz wygrał Micronator Nowy Jantar 5:4. Obydwa mecze udowodniły, że obie drużyny posiadają dość wyrównane talenty. Gra była zaciekła i wyrównana zarówno w pierwszym jak i  drugim spotkaniu. Być może uda się Hayabusie kolejnym razem. Jednak i tak jesteśmy zadowoleni z postawy naszej drużyny.
0 Komentarze

Pierwsze rozdanie pucharowe

28/9/2016

0 Komentarze

 
Hayabusa gra w pucharze. 28 września spotkała się ze swoim niedawnym przeciwnikiem - Micronatorem Nowy Jantar. Do piętnastej minuty mecz był raczej nudny, ale po tym czasie rozpoczęła się prawdziwa gra. Pierwszą szansę na zdobycie gola miała drużyna z Dalmencji, jednak strzelający główką Steve Steele nie trafił w światło bramki. Minutę póżniej Damir Bilav atakował bramkę przeciwnika, jednak Sebastien Buic - bramkarz Micronatora, popisał się refleksem i przerzucił piłkę nad poprzeczką. 17 minuta to znów atak w naszą stronę. Strzał Duje Mirkovicia również okazał się niecelny. Dopiero 31 minuta przyniosła zmianę rezultatu. Ernest Lokvencic prostopadłym podaniem wypuścił Steve'a Steele'a, który oderwawszy się naszym obrońcom pewnie pokonał Siema Langenberga strzałem w okienko naszej bramki. 0:1 dla Micronatora. 40 minuta przyniosła kolejny cios dla Hayabusy. Podanie zawodnika Micronatora nieszczęśliwie odbiło się od naszego pomocnika - Armando Armandiego i ku zaskoczeniu wszystkich sędzie odgwizdał gola samobójczego. 0:2 Na szczęście jeszcze przed przerwą, po wspaniałej akcji Filipa Burzyńskiego i Noela Keane'a udało się strzelić gola kontaktowego. 1:2 do przerwy.
W 48 minucie Noel Keane do swoich osiągnięć dopisał kolejnego gola wyrównując stosunek bramek na 2:2. Należy zauważyć, że nie bez znaczenia było tu podanie Armando Armandiego, który po golu samobójczym dwoił się i troił, by się zrehabilitować . Micronator nie odpuścił jednak. W 57 minucie Zan Karlo Drpic był tuż tuż od zdobycia bramki. Uratował nas lewy słupek. 59 minuta, to atak T. Seamana - strzał w lewo od naszego bramkarza i ... niecelnie. Minutę później jednak Steve Steele główką skierował -piłkę do bramki i zdobył przewagę dla Micronatora. 2:3.
Hayabusa nie chciała zakończyć meczu takim wynikiem, tym bardziej, że gra była dość wyrównana, Padały jeszcze strzały w kierunku bramki czerwono-żółtych, jednak rezultat do gwizdka kończącego spotkanie nie uległ zmianie.
Pierwsze spotkanie z pucharowego dwumeczu przegraliśmy, jednak to tylko przewaga jednej bramki i udane kolejne spotkanie może być zgoła inne. Dalej wierzymy w awans !

0 Komentarze

    trener

    Myang-do Hung

    Archiwa

    listopada 2016
    października 2016
    września 2016

    kategorie

    Wszystkie
    Mecze
    Mecze Ligowe
    Mecze Pucharowe
    Ogólne
    Personalia
    Wow !

Wspierane przez Stwórz własną unikalną stronę internetową przy użyciu konfigurowalnych szablonów.